Zakochałam się w pomyśle!

Podziel się wpisem z innymi!

zakochałam się w pomyśle

 

Zakochałam się w pomyśle!

Dziś będzie mega szybo i krótko. Bo już bardzooooo późno a ja przy pracy cały dzień! Warto odpocząć i coś poczytać 🙂

Dziś będzie o grze, która jest banalna a jednak dzieciakom się podoba i rozkręca zajęcia! I pomysł jest genialny! 

Zapraszam na dzisiejsze kilka słów ode mnie! 

Osoby, które programują język dzieciaków wiedzą, że gdy przyjdzie pora na Narzędnik (Kim? Czym?), to w język polskim obok czasowników tj. jak pływać, latać, jeździć, kierować, malować, rysować, podlewać, wycinać, pisać,  itd. które dość łatwo pokazać i ćwiczenia też mogą być super, bo mogą być i lalki, pluszaki, figurki, pojazdy, itd. są też czasowniki mniej „namacalne”, tj. m.in. myśleć, śpiewać, czytać, opowiadać, mówić, marzyć (O kim? O czym?), które zazwyczaj pokazuje się przez różne dymki, chmurki. No ale po pewnym czasie staje się to nudne, co nie?

Zakochałam się w pomyśle!

Wtedy z pomocą przychodzą zagadki ale nie takie zwykłe, bo albo dźwiękowe albo z pokazywaniem! Popatrz!


Taką grę znalazłam w sklepie Tiger. Polega ona na tym, że gracz losuje kartę, nie ujawnia jej pozostałym uczestnikom gry, tylko albo pokazuje gestem albo naśladuje dźwięk tego, co widzi na swoim obrazku. Reszta odgaduje co to takiego, jak się pewnie domyślasz. Takie mini kalambury. I oto pomysł, w którym się zakochałam! 

Najczęściej wykorzystuję karty z pokazywaniem, wydają mi się fajniejsze. Kładę wtedy przed dzieckiem kartę, np. taką:

oraz stosik z wybranymi wcześniej obrazkami (można je dobierać tematycznie, kolorami, rodzajami – np. żeński, męski).
Kolejno układamy zdania, np.: Agata myśli o… (wtedy ja losuję kartę i pokazuję gest dziecku). Gdy dziecko odgadnie, powtarza całe zdanie, np. Agata myśli o okularach. W kolejnej turze dziecko losuje kartę i pokazuje gest. I tak sobie gramy.

Podsumowanie

Obrazki dają wiele możliwości! Programowanie języka – różne przypadki, osoby, czasy; kategoryzacja, zagadki do czytania (można opracować dodatkowo), zagadki słowne, opisywanie tego, co się widzi i zgadywanie i wiele innych. Oczywiście nie musisz mieć akurat tych kart, możesz wykorzystać do tego inne ilustracje. Tak jak pisałam, zakochałam się w pomyśle a nie w obrazkach. Choć tym z Tiger’a nie można nic zarzucić ani pod kątem wielkości, są duże (format to 6 obrazków na A4), estetyczne, czytelne, porządnie wykonane i jest ich 54 w zgrabnym, solidnym pudełku.

 

 

Podziel się wpisem z innymi!

One Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *